Pedałowanie do bram piekielnych

„Męska prostytutka i tabletki na potencję. Impreza księży z Dąbrowy wymknęła się spod kontroli”

To tylko jeden z tytułów, jakie ukazały się na polskich portalach internetowych. Jako pierwsza opisała tę historię oczywiście Gazeta Wyborcza, zapewne nie z miłości do Kościoła a raczej dlatego, że żywi się tego typu historiami. Ma w tym radość i upodobanie, ale to dobrze, bo choć nieświadomie, to przyczynia się do oczyszczania Kościoła Świętego z plewy. Wypada tylko podziękować. Z drugiej strony, czy to nie jest zabawne, że ci, którzy na codzień zajmują się promocją LGBT i wszelakich wynaturzeń są zbulwersowani tym, co nacodzień promują? Wszak tego typu orgie w środowisku LGBT to rzecz zdaje się normalna, na tym polega przecież ta wieka „miłość”,dla której domagają tzw. „tolerancji”.

Jak opisuje Gazeta Wyborcza – „księża z Dąbrowy Górniczej zorganizowali imprezę, na którą zamówili męską prostytutkę. Impreza odbyła się w budynku należącym do parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. Jak podaje Wyborcza, impreza miała charakter czysto seksualny. W pewnym momencie zabawa miała jednak wymknąć się spod kontroli i męska prostytutka straciła przytomność. Jeden z uczestników imprezy miał zadzwonić na pogotowie, jednak gdy ratownicy pojawili się na miejscu, księża nie chcieli ich wpuścić do środka. Medycy natychmiast wezwali policję i dopiero ich interwencja przekonała księży, by wpuścili ratowników do środka.  Sprawa trafiła do prokuratury, która prowadzi śledztwo pod kątem nieudzielenia pomocy.”

Do bulwersujących wydarzeń miało dojść w nocy z 30 na 31 sierpnia br. Według ustaleń „Faktu” impreza miała odbywać się w mieszkaniu wikarego, piastującego także funkcję redaktora lokalnego wydania tygodnika „Niedziela”.

Do sprawy odniósł się proboszcz parafii, ks. Andrzej Stasiak, zapytany o nią przez „Fakt”. W rozmowie z gazetą przyznał, że doszło do  incydentu w budynku na terenie parafii i podkreślił, że „wyciąłby uczestników tej szatańskiej zabawy do siódmego pokolenia„, ale mógł tylko powiadomić sosnowiecką kurię.

Do sprawy odniosła się również kuria, jak czytamy w komunikacie: „W świetle dotychczasowych ustaleń Komisji należy nadmienić, że jej ustalenia różnią się od informacji przedstawionych przez niektóre media”. 

Nie zabrakło również komentarza ks. Kazimierza Sowy, który na swym facebookowym profilu odniósł się do całej sprawy:

1. To nie pierwszy skandal na tle seksualnym a konkretnie homoseksualnym w tej diecezji.
2. Kilka lat temu Watykan rozwiązał diecezjalne seminarium duchowne (mieściło się w Krakowie). Jedną z przyczyn miało być zachowanie i skłonności homoseksualne osób kierujących tą instytucją.
3. Całkiem niedawno Sosnowcem wstrząsnęła śmierć dwóch duchownych: zabójstwo i samobójstwo. Przyczyny tego zdarzenia nie zostały do tej pory wyjaśnione ani tym bardziej podane do publicznej wiadomości co nie uspokoiło głosów opinii publicznej mówiących o seksualnym podłożu tej zbrodni.
4. W każdym z tych przypadków jedyną reakcją władz kościelnych jest zalecenie modlitwy (nigdy za mało) i powołanie kolejnej komisji. Jak widać skuteczność takich ..

Na koniec ksiądz zaznaczył, jak bardzo potrzebna w takich przypadkach jest „zdecydowana reakcja Watykanu i wyznaczenie nowego biskupa dla tej diecezji”.

Efektem tych homoseksualnych orgii księży jest nie tylko powszechne zgorszenie, ale jak się zdaje podpalenie świątyni. Jak podaje Stacja7.pl – Nieznani sprawcy podpalili w nocy drzwi bazyliki w Dąbrowie Górniczej. Jest to prawdopodobnie związane ze skandalem seksualnym, który wybuchł w tej parafii.

Wiele portali pisze o tych wydarzeniach z wielką radością, ja zaś czynię to z wielkim bólem serca, albowiem nie chodzi tutaj jedynie o kilku wyrafinowanych pedałów przystrojonych w koloratki, którzy to zaiste odbiorą swoją zapłatę – sprawiedliwą. Tutaj chodzi o obraz Kościoła Świętego jaki diabeł chce ukazać, by obrzydzić Chrystusa. Jak widać to się mu udaje, a znakiem tego jest podpalenie drzwi świątyni. Wielu kapłanów nie zostało powołanych przez Chrystusa, lecz przez samego diabła, właśnie po to, by obrzydzić Kościół Chrystusowy. Należy przy tym pamiętać słowa Pana Jezusa, który powiedział, że Kościół zbudowany przez Niego „bramy piekielne nie przemogą”. W tym kontekście można odnieść się do historii powołania papieża Franciszka i wydanych przez niego owoców, albowiem jak rzekł Bóg: „Po owocach ich poznacie”. Jak wspomina papież Franciszek:

„W moim życiu jest bardzo ważna data – 21 września 1953 r. Miałem wtedy prawie 17 lat, świętowano dzień studenta, dla nas także dzień wiosny – dla was dzień jesieni. Zanim poszedłem świętować, wstąpiłem do kościoła parafialnego. Zobaczyłem księdza, którego nie znałem, i poczułem potrzebę wyspowiadania się. To było dla mnie doświadczenie spotkania – spotkałem kogoś, kto na mnie czekał. Nie wiem, jak się to dokładnie wydarzyło, nie wiem, dlaczego ten ksiądz, którego nie znałem, był tam, i dlaczego odczułem to pragnienie wyspowiadania się. Prawdą jest jednak, że ktoś oczekiwał mnie od [długiego] czasu. Po spowiedzi odczułem, że coś się zmieniło. Nie byłem już tą samą osobą. Odczułem jakby głos, wezwanie – byłem przekonany, że powinienem zostać księdzem. To doświadczenie wiary jest ważne. Mówimy, że powinniśmy szukać Boga, iść do Niego, by prosić o przebaczenie, ale kiedy my idziemy, to On nas oczekuje, On jest pierwszy. W języku hiszpańskim mamy słowo, które dobrze to tłumaczy: Pan nas poprzedza (hiszp. El Señor siempre nos primerea), jest pierwszy i czeka na nas! To jest właśnie wielka łaska – znaleźć tego, który na ciebie czeka. Ty idziesz jako grzesznik, ale On cię oczekuje, aby ci wybaczyć.“

Kiedy patrzymy dzisiaj na owoce trwającego wciąż pontyfikatu Franciszka, kiedy parzymy co uczynił z Kościołem Chrystusowym, jak zalegalizował grzech sodomski, jak czci obcych bogów, ile herezji wypłynęło z jego ust, to nasuwają się pytania: Kto na niego czekał, kto siedział w tym konfesjonale, bo jak sam stwierdził ktoś czekał!? Kto go powołał do kapłaństwa? Czy to był na pewno Pan Jezus? Nie przeczę, że był to Chrystus, wszak i Judasza sam Bóg powołał, lecz on okazał się zdrajcą.

Jak więc zareaguje Watykan, co powie papież Franciszek wyświęconym pedałom z Dąbrowy Górniczej? Wyrzuci ich z hukiem ze tanu duchowego? No tak, papież już dawno powiedział homoseksualistom: „Bóg was kocha takimi, jakimi jesteście”. Red – Bogu się podobacie, grzechu nie ma, przyjdźcie do minie po błogosławieństwo, albo do niemieckiego Kościoła. Żyjcie w pokoju.

Chcę także, już po raz kolejny, przypomnieć moje ostrzeżenia dawane przez lata, które dopiero dzisiaj, w kontekście wielkiego zgorszenia jakim są skandale pedofilskie i pedalskie orgie wśród księży, czy herezje głoszone przez „autorytety” Kościoła mogą być w pełni zrozumiałe. Powtarzam więc: Nie odchodźcie od Kościoła Świętego, choćby nie wiem co, choćbyście nie wiem, co widzieli i nie wiem, co słyszeli. Nie odchodźcie od Kościoła Świętego, albowiem tam jest Chrystus i tam będzie do końca. Kto wytrwa, ten żył będzie. Bądźcie gotowi na przyjście Chrystusa. Wszystkim zboczeńcom zaś, polecam moją książkę „ŚWIADECTWO – To, co było. To, co jest, To, co będzie”, która niebawem ujrzy światło. Niech zobaczą, co ich czeka, jak będzie wyglądał ich przyszły dom.

Święty Kościół Chrystusowy będzie uwolniony z wszelkiej plewy, będzie mały, ale czysty, tak będzie wielki, bo jest święty, bo założył go sam Bóg.

Pedał – element roweru obracający się wokół własnej osi. By rower mógł funkcjonować spełniając swoje zadanie, potrzebne są dwa jednakowe (pedały) – takie same.

Synonim – mężczyzna, czynny homoseksualista, obracający się wokół własnych pożądliwości, wokół własnego „Ja”w celu zaspokojenia pożądliwości serca. By mógł funkcjonować, potrzebny jest drugi – taki sam.

Jeżeli „pedał” jest dla kogoś obraźliwe, to bardzo przepraszam, lecz nie znam bardziej trafnego, a zarazem łagodnego określenia. Ten zaś, kto poczuł się obrażony tym słowem „, niech się zastanowi nad czynem – swoim czynem i tym, jak bardzo obraża nim samego Boga. Mówią przecież, że to nie słowa, lecz czyny się liczą, choć słowo jest zawsze pierwsze. Nie może żądać szacunku do siebie od innych ten, co nie ma poszanowania dla siebie samego – dla własnego ciała. Nie może żądać szacunku ten, co sam się sponiewierał. Chcesz żyć? „Idź, a nie grzesz więcej!” Ze zboczeniami jest podobnie jak z ideologiami, są złe i bardzo złe, są również te zabójcze. Obowiązkiem każdego katolika jest potępienie grzechu jak i ogłupiającej czy zabójczej ideologii, potępienie człowieka zostawmy Bogu, bowiem każdy ma szanse na nawrócenie i pokutę – dopóki żyje. Żal doskonały, choć rzadki, to jednak się zdarza, czasami nawet na końcu drogi życia. Nauka Jezusa Chrystusa nie jest katolicką ideologią, jak twierdzą niektórzy, lecz jest Prawdą, prawdą Objawioną przez samego Boga, Stwórcę nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. Nauka ta pozostaje prawdziwa, dopóki trwa niezmieniona, dopóki nie została wypaczona. Taka oto jest różnica.

Jeszcze raz zachęcam wszystkich „sodomczyków i gomorczyków” do zapoznania się z treścią mojej książki, która się niebawem ukaże. Ona jest w dużej mierze dla was. Wielu zapewne dziś powie, że czują się urażeni, albo oburzeni zarzucając mi tzw. „homofobie”, odmienianą obecnie przez wszystkie przypadki. Wyjaśniam zatem, nie lękam się wpływu na moją osobę ani pedalstwa, ani pedofilstwa, ani też wszelkich dewiacji i wynaturzeń – ja się tym zwyczajnie brzydzę. Obrzydliwość zaś jest tym większa, im bardziej dotyka Kościoła, to znaczy tych, co o moralności rozprawiają, tych, co winni być przykładem w oczach wielu. To czego się lękam nazywa się GRZECH – grzechu się lękam. Lękam się o przyszłość dzieci i młodzieży żyjących w tak zdeprawowanym świecie. Można więc uznać, że jestem grzechofobem. Jeśli lęk przed grzechem stał się już karalny, dobrowolnie poddam się karze. Nawet śmierć jest niczym w porównaniu z tym, co spadnie na tych, co swe działo zbezcześcili, a pokuty nie uczynili.

Do wszystkich księży czyniących bezwstyd – uznany jako zboczenie

Lepiej byłoby dla wam, opuścić samemu Święty Kościół Chrystusowy, zanim jeszcze nadejdzie Sprawiedliwy. Idźcie na pustynie i pokutujcie w samotności, a może ocalicie swe życie, wszak Miłosierny jest Bóg.

Do wiernych Kościoła Świętego

Zapoznajcie się proszę z testamentem jaki wam zostawiłem zamieszczając w książce „Świadectwa Boga i diabła”, wydanej jako ostrzeżenie w 2019 roku. Zwróćcie uwagę na Serce Maryi i miecz – zrozumiecie. http://apostolus.pl/testament/

Chwała niech będzie Bogu. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu – Jedynemu Prawdziwemu Bogu

Kamil Stanisław Banasiowski – 13

Ten wpis został opublikowany w kategorii LIST OTWARTY i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.