Ks. Kard. Stanisław Dziwisz – List Otwarty w sprawie suspendowanego ks. Piotra Natanka

LIST OTWARTY

Jego Eminencja Ks. Kardynał Stanisław Dziwisz

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Zawsze Dziewica.

Czcigodny Księże Kardynale,

piszę ten list publicznie albowiem wszystko co czynię, czynię w świetle, tak wszyscy którzy go czytają niech wiedzą co czynię, gdyż dla nich to czynię. Sprawa w jakiej się do Eminencji zwracam jest bardzo poważna, dotyczy bowiem suspendowanego księdza Piotra Natanka i głoszonej przez niego nauki oraz podległych mu zwolenników tzw. „Rycerzy Chrystusa Króla”.

Ks. Piotr Natanek budzi kontrowersje już od wielu lat poprzez swoje cykliczne kazania zamieszczane w przestrzeni publicznej. Jest to nic innego jak populizm religijny nasączony herezją, skierowany wyłącznie na własną osobę, na podnoszenie własnego Ego i budowania prywatnego „Kościoła”, nad którym sprawuje władzę absolutną wchodząc w rolę proboszcza, biskupa i papieża włącznie, a nawet Boga samego. Utworzył grupę „sektę” opartą na własnej nauce, własnej strukturze i podręcznikach, w których to głównym źródłem wiary są zapiski pani Agnieszki. Jako metodę skutecznej promocji wybrał „szum” wokół własnej osoby.

Prawdziwe niebezpieczeństwo polega na tym, że poprzez swoich niewolników tzw. „Rycerzy”, którym wmówił, że są męczennikami działa w samym sercu Kościoła Świętego. Jego „Rycerze” i „Rycerki”(zupełna nowość w historii świata), to często ludzie z różnymi zaburzeniami emocjonalnymi bądź po jakiś przejściach życiowych. Nie brakuje jednak i takich co dali się zwieść poprzez propagandowe kazania ukazujące się w Internecie. Choć sami siebie nazywają Rycerzami Chrystusa, to Piotr Natanek w wielu wystąpieniach nazywa ich swoimi rycerzami, traktując tych ludzi jak wyłączną własność, prywatną armię wykonującą bezwzględnie wszystkie polecenia (rozkazy). Zniewolenie jak sądzę następuje poprzez wszelakie śluby i akty oddania do których ich zachęca , dzięki czemu ma nad nimi zupełną kontrolę, możliwość zastraszania i szantażu jeśliby któreś zechciało opuścić jego szeregi o czym można się przekonać w samych kazaniach. Działalność Piotra Natanka pod każdym względem wyczerpała znamiona sekty i jest szkodliwa dla wiary katolickiej przyjętej przez nasz naród przed tysiącem lat. Piotr Natanek najwidoczniej pragnie uczynić z siebie postać na wzór „proroka” Mahometa tworząc nową religię na podbudowie Pisma Świętego, gdzie będzie czczony i wywyższony. W tym co reprezentuje można dostrzec jednak wielkie poplątanie, gdyż schizma przybrała barwy sekty. Dla znacznej grupy osób samo słuchanie jego kazań jest już poważnym zagrożeniem duchowym. Pewien młody człowiek, który omylnie natrafił na jego kazanie w Internecie po wysłuchaniu stwierdził, że swoją mową potrafi porywać ludzi niczym Hitler. Faktycznie, to bardzo trafne spostrzeżenie tego młodzieńca, bowiem Hitler głosił swoją propagandę w imię wyższych ideałów, „wspólnego dobra” wygłaszając populistyczne hasła.

Suspendowany ksiądz Piotr Natanek nie musi budować własnych kościołów, on je zwyczajnie zdobywa poprzez swoich „Rycerzy” w terenie. Poprzez swoją faryzejską pobożność próbują omamić wiernych Kościoła Świętego jak również zdobyć serca kapłanów. Nie jest to nad wyraz trudne w obecnych czasach gdzie tak wielu biskupów się pogubiło, a herezje wylewają się z samej góry, w czasach gdzie Kościół Święty jest zewsząd atakowany i oskarżany, gdzie nie tylko wierni ale i kapłani stają na rozdrożach nie wiedząc już co jest dobrem, a co złem. Wielu tego zwyczajnie nie wytrzymuje, wielu jest zgorszonych komunią na rękę czy ciągłym wklejaniem protestantyzmu w Świętą Liturgię. Sytuacja na świecie i panujący w nim chaos jak również pogłębiający się kryzys wiary są nad wyraz sprzyjające do wszelkiego rodzaju odstępstwa. Pandemia, wojna czy kataklizmy niewątpliwie nakręcają tę sekciarską spiralę. Ludzie ci szukają alternatywy dla swego uduchowienia, dla swojej wiary, zapominając że takowej nie ma – tak tworzą się odłamy, tak wpadają w sekty.

Sekta Piotra Natanka ogarnęła również przestrzeń publiczną – bilbordy przy drogach czy flagi powiewające na posesjach promujące „Nowy Kościół” i jego założyciela – Pitra Natanka. „Rycerze” księdza biorą również udział w reklamie pseudo katolickiego Kościoła zarejestrowanego pod nazwą Narodowy Kościół Katolicki w Polsce , o czym mogłem się przekonać na własne oczy.

Działacze tej sekty nawiedzają kościoły w swych czerwonych płaszczach, okazując tym samym swoją przynależność i odrębność. Czynią wszystko by zwrócić na siebie uwagę siejąc zamęt podczas sprawowania Liturgii nie przestrzegając jej zasad, co często skutkuje dezorientacją wiernych będących na Mszy Świętej. Leżą krzyżem lub blokują kropielnicę demonstrując pod figurą Chrystusa swą faryzejską pobożność. Przekonują o prawdziwości nauk głoszonych przez Piotra Natanka i jego wizjonerkę panią Agnieszkę Jezierską zapominając o prawdziwej nauce Kościoła Świętego. Czynią to zwykle metodą podstępu – tak było w moim przypadku. Rozdają własne obrazki, naklejki, figurki i modlitwy. Jestem jednym z tych, który był nieustannie przekonywany do prawdziwości nauk Piotra Natanka. Przez długi czas byłem też nękany sms – ami i przysyłanymi linkami prowadzącymi do stron z kazaniami księdza schizmatyka propagującego drogę buntu i nieposłuszeństwa biskupom twierdząc jednocześnie, że to ja jestem zaślepiony (pełne treści wiadomości jedynie do dyspozycji Kurii). Lekceważą napomnienia oraz wezwanie do powrotu na drogę jedności i świętości wyznaczoną przez Zbawiciela tkwiąc w ciemnościach grzechyńskiej pustelni. Zawłaszczają kościoły do swoich modlitewnych potrzeb. Z kościoła zrobili cyrk – małpi cyrk. Robią wszystko by byli widoczni, promocja trwa w najlepsze, są niemal na wszystkich uroczystościach w swych purpurowych płaszczach – niczym Bóg. Twierdzą, że kto jest przeciw nim, ten jest przeciw Duchowi Świętemu co wynika zresztą ze słów suspendowanego księdza, który najwidoczniej zapomniał, że Duch Święty nie jest Duchem podziału lecz jedności. O to przecież modlił się sam Chrystus „by byli jedno”, a tak już nie są jedno. W podróżach zagranicznych są postrzegani jako polscy katolicy i tak też się lansują wykorzystując niewiedzę tamtejszych kapłanów. Jest to oczywiście wierutne kłamstwo, gdyż są poza Kościołem Świętym, dziećmi buntu tkwiącymi w nieposłuszeństwie Kościołowi Świętemu. Wykazują jednocześnie bezwzględne posłuszeństwo swojemu nauczycielowi i przewodnikowi tj. Piotrowi Natankowi, który jest zrodzony z buntu i nieposłuszeństwa. Ten fenomen wyraźnie ukazuje skalę zniewolenia tych ludzi poprzez stosowaną tam psychomanipulację. W jednej z wiadomości tekstowych jaką otrzymałem powołują się na ojca Dolindo Ruotolo, nie rozumiejąc tylko, że o. Dolindo przyjął kary w posłuszeństwie nie zakładając opozycyjnej do Kościoła wspólnoty. Na tym między innymi polega jego świętość – wytrwał w posłuszeństwie do końca. Katolik bez biskupa jest niczym poganin i tak należy traktować każdego z nich. Nawet jeżeliby jakiś biskup, który sprzeniewierzył się Kościołowi Świętemu zasilił swą osobą buntowniczą wspólnotę to nic to nie pomoże, ponieważ taki biskup znajdowałby się w karach kanonicznych, a wszystkie jego działania związane z posługą w innej wspólnocie nie będą „niegodne”, jak to się zwykle nazywa w dzisiejszych czasach z uwagi na jakąś niezrozumiałą poprawność. Takie działania są ŚWIĘTOKRADZTWEM, i tak należy je nazywać, albowiem została zagrabiona świętość nadana przez samego Chrystusa. Wszelakie nazwy mogą mieć Kościoły: Katolicki, Narodowy, Polski, Kanadyjski, Chrystusa Króla, Matki Bożej, etc., jednak żaden z nich nie będzie nigdy ŚWIĘTY, bowiem jeden jest tylko Kościół Święty, prawdziwie Chrystusowy, dzierżący władzę daną Apostołom przez samego Boga – i nie ma innego. Gdyby więc jakiś biskup, mający przeto sukcesję apostolską odstąpił od Kościoła Świętego zawiązując własne struktury to sukcesja apostolska będzie trwać, tyle że Judaszowa, bowiem Judasz też był Apostołem, apostołem wybranym przez samego Chrystusa. Taki Kościół będzie Kościołem szatana. I choćby nie wiem co mówili i co robili, jakie znaki i cuda tam się działy i jakie świadectwa dawali, to na nic im się wszystko zda. Tacy umrą w duchu nieposłuszeństwa, odstępstwa i podziału. Tak kończą schizmatycy.

Prawdziwym problemem jest Komunia Święta, szczególnie dla wielu kapłanów, którzy nie wiedzą co czynić – udzielać czy nie udzielać, albowiem nie ma w tej kwestii sprecyzowanych wytycznych przez Episkopat Polski, są jedynie ostrzeżenia dla wiernych przed tą sektą i stwierdzenie, że przyjmowanie przez nich Komunii Świętej jest „niegodne”. Są kapłani, co udzielają im Komunii Świętej z radością, uważając ich za przyszłość Kościoła, wybrańcami Boga zapominając, że jeden jest tylko Kościół Święty, Apostolski Kościół. Zapomnieli oni bowiem, że śluby składali, śluby posłuszeństwa swojemu biskupowi. Nie jest to co prawda posłuszeństwo bezwzględne, albowiem biskup wykraczający poza Naukę Chrystusa lub głoszący naukę stojącą w sprzeczności do Ewangelii Bożej nie ma prawa oczekiwać posłuszeństwa w oparciu o takie nauki. W takim wypadku posłuszeństwo biskupowi może, a nawet powinno sprowadzać się do pokornego przyjęcia kary za nieposłuszeństwo tzn. nie wykonanie polecenia czy nakazu będącego w sprzeczności z Ewangelią Bożą, na której oparta jest Nauka Kościoła Świętego. Nie może być bowiem Kościoła Świętego bez biskupów, powierników wiary, zaś bez posłuszeństwa Kościoła Świętego już by dawno nie było.

Są również kapłani rozważni, doskonale wiedzący czym jest Pustelnia Piotra Natanka i jakie niesie zagrożenie. Oni najbardziej cierpią przy udzielaniu Komunii Świętej, ich serca krwawią gdy muszą brać udział w tym świętokradztwie. Walczą sami za sobą, ze swoimi emocjami, ze swoim sumieniem, które się sprzeciwia aktom niegodnym i świętokradzkim.

Czy jednak kogoś to obchodzi? Na pewno nie obchodzi to suspendowanego kapłana i jego armii niewolników. Liczy się dla nich jedynie „Ja”, własne ja i nic więcej. Nie liczą się z uczuciami innych, z uczuciami kapłanów którzy niejednokrotnie są zmuszani do udzielenia im Komunii Świętej. Nieliczni tylko mają odwagę powiedzieć: ” Buntownikom Komunii Świętej nie udzielam!”. Wtedy może być afera, może nawet wielka awantura, bo przecież im się należy w szczególności, im pokutnikom, wybrańcom Boga, tak bardzo pobożnym, ratunkiem świata. Pytanie tylko, gdzie jest pokora – ich pokora? Powiedzieć ktoś może, że to ty jesteś zgorszeniem, ty który się temu sprzeciwiasz.

Kto więc jest prawdziwym zgorszeniem? Czy ten co przyjmuje Chrystusa niegodnie lub świętokradzko? Czy może kapłan, który tej Komunii udziela, a może ten kapłan, który nie udzielił takiemu Komunii? A może kapłan, który przekonuje, że prawdziwym Objawieniem Bożym jest schizmatyk Piotr Natanek – to by była prawdziwa tragedia dla takiego kapłana.

Lecz cóż to znaczy tak dziś popularne „niegodnie”? Niegodne przyjmowanie Chrystusa może być wtedy gdy nie uklękniemy przed Bogiem choć zdrowie nam na to pozwala – przyjmowanie Komunii Świętej na stojąco.

Świętokradzko będzie wówczas, gdy przyjmujemy Chrystusa w duchu nieposłuszeństwa Jego Kościołowi, czyli Jemu samemu, jak to czynią „Rycerze” schizmatyka pod banderą swojego „proroka” Piotra Natanka. Świętokradztwo jest tym większe, gdyż już sam sakrament pokuty i pojednania był zbezczeszczony. Człowiek, który przystępuje do spowiedzi świętej w pelerynie symbolizującej bunt Kościołowi Świętemu nie powinien być nawet wysłuchany, a cóż dopiero by otrzymał rozgrzeszenie. To byłoby podobnie jakby podszedł do konfesjonału mężczyzna ze swoją kochanką trzymając ją za rękę mówiąc księdzu, że kocha żonę. Warunkiem dobrej spowiedzi jest przecież żal za grzechy, postanowienie poprawy i zadośćuczynienie w ramach możliwości. Nie można dwóm panom służyć, tak dwóm Kościołom, a tym bardziej trzem jak to czynią niektórzy z „Rycerzy” przychodząc na Mszę Świętą w natankowej pelerynie reklamując jednocześnie Narodowy Kościół w Polsce, a przychody z tej reklamy przekazywać na Pustelnię Piotra Natanka. To już nie jest rozdwojenie, to już jest obłęd, bo już nie tylko zdradza się Oblubienicę ale i nałożnicę z nałożnicą! Czy jednak nałożnica może być zdradzana, czy jedynie żona? Czy schizma w dzisiejszych czasach jest jeszcze grzechem, czy może już nie jest grzechem?

Modlitwa i pokuta jest potrzebna, bardzo potrzebna, szczególnie w tym czasie, szczególnie przez biskupów, jak i za biskupów i cały Kościół Święty. Jednak nawet największa pokuta poza Apostolskim Kościołem Świętym w duchu nieposłuszeństwa na nic się nie zda.

Ponadto w wystąpieniach suspendowanego księdza Piotra Natanka i nauce jaką głosi można usłyszeć bezmiar herezji zatruwających ludzkie umysły. Biorąc pod uwagę fakt, że jest człowiekiem wykształconym, biegłym szczególnie w dziedzinie teologii, tym sprawniej manipuluje Słowem Bożym dla własnych potrzeb przypisując głoszone orędzia Bogu samemu. Samo wykształcenie nie uchroni go jednak od błędów, właśnie teologicznych, często wynikających ze zwykłego niezrozumienia Słowa Bożego, a czasami z nadinterpretacji tegoż Słowa – tak objawia się kłamstwo.

Przykład

W jednym z kazań buntowniczy ksiądz nauczał o szatanie i jego możliwościach. Twierdził, że szatan nie ma żadnej władzy, a jedynie moc. To jest oczywiście kłamstwo. Postawienie takiej tezy wynika jak sądzę ze zwykłego niezrozumienia zagadnienia, jakiś własnych przemyśleń nie związanych z Nauką Kościoła, a może wiedzą zaczerpniętą z jakiś pseudo objawień. Możliwe, że z niedouczenia. Wystarczy sięgnąć do Ewangelii Bożej, by móc się przekonać, że sam Zbawiciel nazywa szatana władcą tego świata.

„31.Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony. 32 A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie».” J12,31-32

Władca zaś, to nikt inny niż ten, który ma władzę. Władza szatana objawia się przez jego destrukcyjne działanie. Cóż to znaczy mieć władzę? Ano to, że ten co ma władzę ma realny wpływ na to co się dzieje. Czym innym jest kwestia czy ta władza została mu dana czy też posiadł ją sam.

Podobnie jest w polityce, wybrane ugrupowanie sprawuje władze poprzez wyłoniony przez siebie rząd, rząd ten rządzi realnie, mając realną władzę i przez to moc sprawczą, a to realnie odzwierciedla się w życiu. Władza ta może być dana i odebrana lub ograniczona przez wyborców, przez ich wolę. Puki trwa jest autentyczna, a jej skutki odczuwają wszyscy – realnie.

Nie sposób jest wyliczyć wszystkich bzdur włożonych w usta Boga przez ks. Natanka, ale jedno szczególnie utkwiło mi w pamięci. Jak można było usłyszeć w jednym z orędzi podczas głoszonego kazania, w którym Pan Bóg mówi, że daje te orędzia dlatego, bo jak by sam miał tłumaczyć wszystkim ludziom na ziemi z osobna, to zajęłoby Mu to rok. Rozumiem, że ks. Natanek zrobi to w krótszym czasie. Wygląda na to, że buntowniczy ksiądz już nie tylko zrównał się z Bogiem, ale przewyższył Boga. Po prostu brak słów.

Postanowiłem poczekać jednak ten rok, nawet więcej niż rok, by się przekonać co się stanie po upływie tego czasu, czasu potrzebnego Bogu samemu by wszyscy ludzie na ziemi wszystko zrozumieli, chociaż ks. Natanek miał to zrobić szybciej niż Bóg, po to przecież te orędzia. Czas dany minął, stańmy więc wszyscy i rozejrzyjmy się dookoła, popatrzmy na świat, na wszystkich ludzi i odpowiedzmy sobie sami, sprawdźmy czy wszyscy wszystko rozumieją. Przekonajmy się, czy orędzie to pochodzi od Ducha Prawdy czy też ducha kłamstwa. Sami to oceńmy – wszyscy razem.

Wiem jedno, ani Bóg, ani tym bardziej Piotr Natanek nie może wszystkim ludziom wyjaśnić wszystkiego tak, by wszyscy wszystko zrozumieli. A to z prostego powodu – przez wolną wolę człowieka. Tak Bóg nie będzie nikomu niczego tłumaczył wbrew jego woli, a i w jaki sposób wytłumaczyć ślepcowi pogrążonemu w ciemnościach od urodzenia jak wygląda słońce (światłość). Zrozumienie przychodzi przez doświadczenie, określone sytuacje i przez Słowo Boże, przez pokorę, wiarę i przyjaźń z Chrystusem. Pan Jezus nie potrzebuje niewolników – lecz przyjaciół! Czy jednak człowiek zawsze zrozumie, iluż to trwa w zatwardziałości swojej?

Kolejnym przykładem jest tocząca się obecnie rozprawa sądowa przeciwko suspendowanemu kapłanowi, który publicznie oświadczył stawiając się za autorytet Kościoła Świętego, że dzieci poczęte metodą in vitro nie posiadają duszy i są zwierzętami.

Niewątpliwie zapłodnienie pozaustrojowe jest grzechem bardzo ciężkim, niosącym za sobą niewyobrażalne konsekwencje nie tylko dla samego dziecka tak poczętego – zainspirowanego, czy jak często słyszymy wyprodukowanego, ale również dla rodziców tegoż dziecka jak i wszystkich osób biorących udział w tym procederze. Jest to proceder barbarzyński, nieetyczny i niemoralny z punktu widzenia homo sapiens (człowiek rozumny, ssak naczelny, zwierzę – jak wskazuje definicja homo sapiens), pomijając całkowicie sprawy wiary i religijności, ponieważ przy zainspirowanego w laboratorium przez człowieka jednego życia trzeba poświęcić wiele innych embrionów (istnień ludzkich, zwierząt – definicja homo sapiens) dla właśnie tego jednego. Jeżeli do tego dołożymy jeszcze interwencję genową, to co nam powstanie? Dziecko na zamówienie, zainspirowane z biologicznych półfabrykatów: kolor skóry do wyboru, płeć do wyboru, kolor oczu czy włosów, a może kiedyś hetero lub homo, albo jakaś inna opcja! Któż jak Bóg?!

Z punktu widzenia katolika, osoby wierzącej zachowującej przymierze z Bogiem sprawa jest oczywista: „Któż jak Bóg?!”. Tyle niech wystarczy.

Dla katolika definicja człowieka winna brzmieć: Człowiek – istota ludzka stworzona przez Boga samego, stwórcę nieba i ziemi, i wszystkiego co nań żyje. Istota stworzona na wzór i podobieństwo Boże, przeznaczona na życie wieczne, istota rozumna, posiadająca wolną wolę.

Co zaś się tyczy samej duszy, to sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, szczególnie jeśli chodzi o zwierzęta, bowiem nie ma jednomyślnego stanowiska Kościoła w tej sprawie. Jan Paweł II stwierdził, że zwierzęta mają duszę, co zostało błędnie odczytane przez niektóre środowiska, twierdząc że zwierzęta dostąpią królestwa niebieskiego. Benedykt XVI stwierdził, że zwierzęta nie posiadają duszy i nie jest im dane dostąpić możliwości życia w niebie. Obecny Biskup Rzymu powiedział małemu chłopcu, któremu zdechł pies: „Pewnego dnia zobaczymy nasze zwierzęta znów w wieczności Chrystusa. Raj jest otwarty dla całego bożego stworzenia”. To właśnie ta wypowiedź papieża skłoniła mnie do wyjaśnienia tej kwestii w mojej książce Świadectwa Boga i diabła – „Czy zwierzęta mają duszę?”, którą Eminencji przesyłam w prezencie.

Biorąc pod rozwagę wypowiedź obecnego papieża, to nawet gdyby dzieci z tzw. probówki były tylko zwierzętami to i tak dostąpią nieba.

W moim przekonaniu pytanie powinno być zupełnie inne, a dzieci zainspirowane (bo nie stworzone, ponieważ człowiek w żaden sposób nie może stworzyć życia, ożywić materii, wyprodukować żywej komórki ) poprzez sztuczne zapłodnienie nie powinny być stracone przez jednego nieodpowiedzialnego i pogubionego kapłana, który wypowiada się w imieniu Kościoła Świętego pomimo nałożonych na niego kar. Sytuacja jest na tyle poważna, że sprawę powinno rozstrzygnąć gremium sukcesyjne Kościoła Świętego w Duchu Prawdy, by zapobiec wszelkim manipulacjom i interpretacjom, by wyłonić jedną myśl przewodnią zgodną z Objawieniem Bożym. Trzeba bowiem mieć świadomość, że informacje i opinie zamieszczane w przestrzeni publicznej kształtują życie tych osób. Tak więc stwierdzenie suspendowanego księdza, często zresztą powielane przez wielu duchownych może skutkować prawdziwą tragedią. Tylko gremium sukcesyjne (Apostolskie) ma władzę by rozstrzygnąć tę sprawę. Przyjmując bowiem, że Piotr Natanek powiedział prawdę skazujemy wiele istnień ludzkich na pewną śmierć. Cóż powiemy gdyby się okazało, że się mylił?!

Jeżeli jednak założymy, że są to ludzie w definicji człowieka bożego, posiadającego nieśmiertelną duszę, a nie zwierzęta pozbawione duszy jak stwierdził Piotr Natanek, to musimy zadać sobie podstawowe pytanie, mianowicie czy są to dzieci Boga, czy też diabła, bowiem z ciężkiego grzechu się zrodzili. Musimy zadać sobie również pytanie i odpowiedzieć na nie: Czy człowiek powstały w wyniku pychy rodziców i niepohamowanego pragnienia posiadania „za wszelką cenę” oraz laboratoryjnych narzędzi ma szansę na zbawienie?! Cena może być wysoka! Wiemy bowiem, że dzieci Boga to ci co z wody i Ducha się zrodzili i pełnią wolę Bożą, nie zaś ci, co z ciała matki są zrodzeni. „5 Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. 6 To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem.” J3,5-6

Wiemy również, że wielu narodziło się w grzechu, czy to z gwałtu, z powodu zdrady małżeńskiej, czy jeszcze innych okolicznościach. Jednak nie są straceni, mogą wybrać Boga lub diabła, czystość lub grzech, życie lub śmierć. Oni bowiem nie z woli Boga się zrodzili, a z dopustu, bo grzech stoi w sprzeczności z Wolą Bożą.

Jak będzie z dziećmi poczętymi – zainspirowanymi w laboratorium – nie wiem. Potrzebny jest czas i rozważna obserwacja by móc jednoznacznie stwierdzić czy Duch Święty może na nich spocząć, czy mogą się narodzić na nowo. Pewnym jest, że wielu z nich zginie, bo nie udźwigną ciężaru jaki nałożyli na nich ich rodzice. Któż jak Bóg?!

Rodzice katoliccy winni zdawać sobie sprawę ze swych czynów, szczególnie tych narażających ich potomka na bezmiar cierpień, a być może na śmierć wieczną – nie wiem. Muszą też mieć świadomość pozbawienia ich samych Sakramentów Świętych za sprawą ich własnego wyboru, ich wolnej woli. Któż jak Bóg?! Nie mogą mieć pretensji do Kościoła tacy, co drogę odstępstwa sami wybrali! Wielu może też pomyśleć: Najpierw dziecko, potem spowiedź i sprawa załatwiona. Księdza można oszukać, nawet siebie można oszukać, ale czy można oszukać samego Boga?

Być może prawdziwa pokuta będzie dla nich ratunkiem – nie wiem. Wiem jednak, że u Boga jest wszystko możliwe. Pytanie czy zechce?!

Biorąc pod uwagę fakt, iż po mimo upływu wielu lat trwania ks. Piotra Natanka w karach kanonicznych nie przyszła z jego strony żadna refleksja i postanowienie poprawy, a wręcz przeciwnie, nie widzę w tej sytuacji innej możliwości jak tylko całkowite usunięcie w/w księdza ze struktur kościelnych, mając na względzie dobro całego Kościoła Świętego, który to jest dzielony i ośmieszany przez powyższego kapłana i jego sprzymierzeńców. Zapobiegnie to dalszemu zgorszeniu oraz podziałowi wśród kapłanów i wiernych.

W związku z powyższym zwracam się do Waszej Eminencji o wszczęcie lub przyspieszenie procedury (jeśli takowa trwa) trwałego usunięcie ze stanu kapłańskiego już suspendowanego ks. Piotra Natanka. Przed tym proszę jednak o ostatnie napomnienie suspendowanego kapłana w celu natychmiastowego rozwiązania założonej przez siebie buntowniczej wspólnoty i dobrowolnemu poddaniu się aktom pokutnym.

Z poważaniem

Kamil Stanisław Banasiowski

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu – Jedynemu Bogu

Ten wpis został opublikowany w kategorii LIST OTWARTY i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.