Szanowny Panie Prezydencie,
jakże rozradowało się me serce, gdy ujrzało Pana przed obliczem Matki, Pani Jasnogórskiej, Królowej naszego narodu. Jakże rozradowało się me serce widząc Pana przed obliczem Tej, z której drwi tak wielu ludzi, i to nie tylko protestanci czy świadkowie jehowy, ale i wielu katolików na ulicach naszych miast. Cieszę się Panie Prezydencie, że rozumie Pan, jak ważna jest matka dla człowieka, tak ta niebiańska, jak i ta ziemska. Dlatego dziś pragnę zwrócić się do Pana z wielką prośbą, jako prezydenta i zwierzchnika sił zbrojnych.
Panie Prezydencie, w Lombardii stacjonuje zespół polskich lekarzy pełniących chwalebną misję niosącą pomoc tamtejszym chorym. Wkrótce będą wracać do domu. W tamtym rejonie jest moja matka, ta ziemska matka, która od miesiąca nie może wrócić do domu, gdyż „Lotdodomu”, jak się wydaje, nie przewiduje kursu w ten rejon, ja zaś pojechać po nią nie mogę z uwagi na zamknięte granice. Jest zdrowa, nie ma objawów choroby, nie wychodzi też z domu. Jednak w każdej chwili może stracić dach nad głową i nie będzie miała co jeść. Proszę Pana, Panie Prezydencie o miejsce dla mojej matki na pokładzie tego samolotu w powrotnej drodze do Polski, Ojczyzny naszej. Jeśli Pan zechce Panie Prezydencie, jeśli Pan zechce…
Z poważaniem,
Kamil Stanisław Banasiowski
Szczęść Boże
kontakt: apostolus@onet.pl