Swąd polskich krematoriów
Dobrze czytacie, nie niemieckie lecz polskie krematoria! Polska widać zatęskniła za swądem palonych ciał, widać lubi oddychać tym specyficznym powietrzem. Ale co będzie gdy zabraknie gazu?
Na branżę pogrzebową padł strach. Powodem są pisma, jakie w ostatnich dniach krematoria otrzymują od dystrybutora gazu. Listy dotarły do niemal połowy z 73 działających w kraju krematoriów przy zakładach pogrzebowych – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
Choć nie musi to oznaczać przerw w dostawie gazu, to branża pogrzebowa już teraz stawia sprawę jasno – brak gazu to wstrzymanie kremacji. Pamiętajmy, że w ostatnim roku odbyło się ich 200 tys. Jak informuje dziennik, Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapewniło, że wyjaśnienia dotyczące spawy nadejdą „w najszybszym możliwym terminie”. Źródło: Onet.pl
Kiedyś dymiły na naszej ziemi niemieckie krematoria, dzisiaj dymią nasze własne – polskie. Czy to jakaś tęsknota za hitleryzmem, czy też jakaś nowa moda zainspirowana Covidem?
Kiedyś palono czarownice, później ludzi zgładzonych w niemieckich obozach śmierci, a teraz ludzie sami o to proszą – niebywałe.
Poganom się nie dziwię, lecz katolikom tak. Dlaczego? Ponieważ kremacja zwłok to pogańskie zwyczaje – była zakazana w Kościele Świętym. Dlaczego?
Pismo święte naucza, że wraz z grzechem pierwszych rodziców, na świecie zagościła śmierć: „W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3,19).
Kiedy pytam ludzi dlaczego właśnie urna, dlaczego zdecydowali się na kremację swojej bliskiej zmarłej osoby odpowiedzi z reguły są podobne, choć czasami zdarzają się zaskakujące. Przeważnie mówią, że taka była wola zmarłej osoby – i tyle. Jednak większość sama decyduje o rodzaju pochówku swoich bliskich, jedni ze wzgląd na Covida, drudzy na wygodę i na zaoszczędzone miejsce w grobowcu, inni nie chcą dawać pożywienia robakom, a jeszcze inni powołują się na panującą dzisiaj modę mówiąc – teraz to normalne, większość tak robi, biskupi przecież pozwolili, a nawet zachęcają – niektórzy. Niedługo wszyscy będą paleni, bo tylko takie pochówki będą dozwolone – mówią. Jedna odpowiedź naprawdę mnie zaskoczyła. Na pytanie dlaczego urna usłyszałem – by nigdy nie było ekshumacji, jak po katastrofie smoleńskiej. Wszystkie odpowiedzi mają jeden wspólny mianownik, wszyscy powołują się na Słowo Pisma Świętego mówiąc „z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”.
Czy słusznie? Otóż zapominają o jednym, że z prochu ziemi a nie z popiołu, to Feniks powstał z popiołów, Pan Jezus zaś z martwych, tak ciałem jak i duchem.
Co zatem będzie przy zmartwychwstaniu ciała z tymi spopielonymi pytam rozmówców. Przecież Bóg jest wszechmogący odpowiadają, da sobie radę – mówią. I owszem Pan Bóg jest wszechmogący i wszystko może, pytanie tylko czy zechce – pytam. Bo czy tak stawianie sprawy to nie wystawianie Pana Boga swego na próbę? Czy to nie jest przejaw zwykłej ludzkiej pychy?
Czy byłoby Zmartwychwstanie ciała gdyby Pana Jezusa podano kremacji, albo Wniebowzięcie z ciałem i duchem Jego i naszej Matki Maryi gdyby została spalona???????????????????????????????????????????????!
Prawdą, którą potwierdzam jest to, że kremacja nie zagradza drogi do zbawienia duszy, lecz jeszcze się nie objawiło co będzie z ciałem przy zmartwychwstaniu u tych poddanych kremacji, bo jak będzie wyglądało ciało po zmartwychwstaniu już się objawiło. Jeszcze nie jest wiadome czy osoba skremowana powstanie w ciele czy pozostanie w duszy, a może będzie potrzebna dodatkowa pokuta w czyśćcu?
Kiedy jakaś osoba sama sobie wybiera kremację czyni to z własnej danej jej od Boga wolnej woli, tak sama ponosi odpowiedzialność. Jenak jeśli czynią ta za nią bliscy, to muszą sobie zdawać sprawę z ciążącej na nich jako katolikach odpowiedzialności, bowiem może okazać się tak, że skrzywdzili tego co był im najbliższy. Biskupi zaś i ci, co wzięli brzemię odpowiedzialności inaczej będą sądzeni, albowiem inną miarę Bóg do nich przyłoży. Jest jeszcze jedna sprawa, z której nie wielu zdaje sobie sprawę, niewielu wie, że zazwyczaj w tym czasie dusza jest jeszcze na ziemi i wszystko przeżywa, tak własną kremację jak i sekcje swoich zwłok. Jak myślicie, co można czuć patrząc jak własne ciało zamienia się w popiół, albo jak wyjmują twoje wnętrzności!? Jak myślicie drodzy moi, co można wtedy czuć?!
Nie wolno nam zapominać, że ciało człowieka to świątynia samego Boga, a świątynia winna być poszanowana. Łatwo jest ją zbezcześcić, przez nierząd, tatuaże czy okaleczanie się na różne sposoby. Lecz chyba najgorsze co można zrobić z własnym ciałem to wydać je na spalenie z własnej woli. To zamysł szatański, chce on bowiem, by to co Boże doznawało gwałtu, a najlepiej nie pozostało po tym śladu.
Na zakończenie niech jeszcze raz wybrzmią słowa abp. Marka Jędraszewskiego, który to bardzo jasno wypowiedział się w tej sprawie:
W ubiegłorocznej homilii wygłoszonej w Środę Popielcową w katedrze krakowskiej arcybiskup Marek Jędraszewski potępił kremację zwłok i rozsypywanie prochów mówiąc o dwóch „zwodniczych perspektywach” w myśleniu o człowieku.
„Pierwsza z nich za wszelką cenę pragnie usunąć prawdę o nieuchronności przemijania i śmierci.” Druga zwodnicza perspektywa to zdaniem metropolity patrzenie na życie człowieka jako pełne absurdu i pozbawione sensu zmierzanie ku nicości.
„Często wyrazem takiego myślenia jest życzenie, aby po śmierci ciało poddać kremacji, a powstały w ten sposób popiół rozsypać na przeznaczonych do tego celu cmentarnych trawnikach lub nawet nad bezkresnymi wodami mórz. Za takim życzeniem niejednokrotnie kryje się przekonanie, że człowiek jest wyłącznie materialnym organizmem, który w swej istocie niczym nie różni się od zwierząt.” – powiedział arcybiskup.
Polecam również ten film
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu – Jedynemu Bogu
Kamil Stanisław Banasiowski – 13