Bracia, napisałem dla was książkę, dając w niej wam ostrzeżenie. Nie dla siebie ją pisałem, nie pisałem z chęci zysku, gdyż zupełnie darmo ją oddałem – na tej stronie. Dla was ją pisałem bracia, byście wszyscy mogli wiedzieć, co was czeka jeśli się nie opamiętacie, jeśli się nie nawrócicie. Dostaliście też ratunek, który wielkim darem jest, nie ode mnie, lecz od Matki. Ostrzegałem Kościół cały, poczynając od papieża, przez biskupów, po was bracia. Po co wszystko to czyniłem? Czyż dla siebie? Czy też dla was? Matka Boża nas ostrzega – po co daje nam ratunek?!
„Muszę was ostrzec, bracia, byście od świętego Kościoła nigdy nie odeszli, choćby nie wiem co. Pamiętajcie, choćby nie wiem co, bowiem tam jest Chrystus i tam będzie do końca.” – fragment książki Świadectwa Boga i diabła
Wiele spraw wam powiedziałem, zrozumienie tylko miejcie, przestrzegałem przed szatanem, nadchodzącą jego władzą, emocjami, że spuszczony wkrótce będzie, bowiem na uwięzi był – strona 100 mojej książki.
I ratunek, też wam dałem – to Testament .
Pytam zatem moi bracia – gdzie jesteście? Gdzie jesteście?! Pamiętacie: „choćby nie wiem co”.
Koronawirus – Co czuliście, lub czujecie? Czyż to nie jest lęk powszechny, czyż nie strach przed utratą życia, przed człowiekiem, przed swym bliźnim? Ból, cierpienie, czy samotność? Albo głód i przygnębienie? Może wielkie przerażenie? A emocje – pod kontrolą? A i owszem, powstał lęk i przerażenie, zaś emocje wzięły górę. Nawet Boga się lękacie w Świętej Hostii ukrytego i błogosławionej wody. Tak, lękacie się wszystkiego – oprócz grzechu, co do śmierci was prowadzi. Brak wam jest spokoju ducha, wam, co od Boga odeszliście, wam, co Boga znieważacie, wam, co Bogu nie ufacie – a ministrom. Umarłymi wy jesteście, wy, bez życia , wy, bez Ducha, bowiem Ciała i Krwi nie spożywacie, a i wielu co spożywa, to niegodnie akt ten czyni.
Dziś przed śmiercią nie przestrzegam, śmiercią ciała, ale ducha, bowiem przyszło, co przyjść miało, a początek to dopiero, bo to co niebawem przyjdzie w przerażenie wszystkich wprawi, w wielką trwogę, niepojętą, a emocje, strach pomyśleć. A to przyjdzie, bo przyjść musi, jest to konsekwencja grzechu, bowiem ślepi wciąż jesteście, oraz głusi. A Bóg wołał, wołał głośno. Kto wierności dochowa, ten duszę zachowa.
Jednak, nie pozostawiam was w beznadziei bracia. A nadzieją będzie Serce. Kiedy Ono zatriumfuje, rozleje się łaska.
„Kto ma uszy, niechaj słucha”
Kamil Stanisław Banasiowski – trzynasty