W dużej mierze odpowiedziałem już na tę Encyklikę Franciszka, zanim jeszcze została wydana. Chcę jednak zwrócić uwagę na kilka ważnych szczegółów zapisanych w tym dokumencie. Zacznę od tego, co widzi papież w innych religiach. Jak sam pisze w swojej encyklice widzi działania Boga, Ojca wszystkich ludzi. To spostrzeżenie, a może złudzenie, bo przecież szatan często małpuje Boga, skłoniło zapewne papieża Franciszka i Wielkiego Imama Ahmada do sformułowania tezy, że różnorodność religii jest mądrą wolą Bożą (Abu Zabi 4 lutego 2019).
Bliźni bez granic
„Bliźni bez granic” to tytuł jednego z podrozdziałów encykliki. Czytamy w nim między innymi o konieczności rozpoznania samego Chrystusa w każdym bracie, który jest opuszczony lub wykluczony (…) Ponadto wierzymy, że Chrystus przelał Swoją krew za wszystkich i za każdego, a zatem nikt nie zostaje poza Jego wszechogarniającą miłością. Nie wiadomo, czy papież tym zdaniem włączył się w trwającą w kościele dyskusję na temat tego, czy w trakcie Mszy Świętej kapłan powinien wypowiadać słowa „za Was i za wielu” czy „za Was i za wszystkich” będzie przelana. Źródło: pch24
Read more: https://www.pch24.pl/nowa-encyklika-papieza-inspirowana-sw–franciszkiem–martinem-l–kingiem-i-gandhim,78855,i.html#ixzz6a1nti0Ya
Mamy więc kontynuację z Abu Zabi o Ludzkim Braterstwie. Pomieszanie zmysłów? Nie wydaje mi się by papież oszalał, raczej wie co czyni, a czyni to z premedytacją. Choć można by uznać jego szaleństwo, biorąc pod uwagę determinację z jaką wiedzie lud Boży ku zatraceniu w imię niedorzecznego marzenia o jakimś wspólnym braterstwie wszystkich ludzi i wszystkich religii.
To jest niemożliwe! Niemożliwe dlatego, że są Dzieci Boga i dzieci diabła (1 List św. Jana). Czym innym jest szacunek dla drugiego człowieka, jego religii, wyznania czy poglądów, a czym innym komunia z Chrystusem. Szacunek dla drugiego człowieka, jego religii czy ideałów jest czymś oczywistym, no może nie dla wszystkich. Nie oznacza to jednak akceptowania wszystkiego, szczególnie tego co złe i niemoralne, a tym bardziej przyjmowania złego, przyjmowania grzechu, poddania się grzechowi w imię braterskiej miłości i równości. Marzenie papieża zdawałoby się piękne i jakże oczywiste, bo któż nie chciałby miłości, pokoju, sprawiedliwości i poszanowania dla drugiego człowieka. Chyba każdy rozumny człowiek by tego chciał. Jednak jest to zwykła utopia, albowiem to o czym marzy Franciszek jest możliwe wyłącznie z Chrystusem, Chrystusem którego oddał w imię utopijnych marzeń próbując tworzyć jakiś mix religijny. Braterstwo dla pokoju jest możliwe na poziomie czysto ludzkim, choć właściwszym słowem byłoby jednak partnerstwo, poza które papież chce stanowczo wyjść. Nie jest to rola dla papieża, papież ma strzec Ewangelii Bożej, ma strzec swojego Kościoła, Kościoła za który wziął odpowiedzialność przed samym Bogiem. Dziś trzeba walczyć o Chrystusa, który jest wyszydzany i wyśmiewany przez tych, których Franciszek nazywa braćmi. Trzeba walczyć z zabójczymi ideologiami, którymi papież przyklaskuje, ideologiami chcącymi wykorzenić chrześcijaństwo, ideologiami prowadzącymi do demoralizacji i zezwierzęcenia człowieka wypaczając Słowo Boże. Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę, Bóg szanuje ją, jakakolwiek by ona nie była, można być z Bogiem lub przeciwko Bogu – wolny wybór, być żywym lub umarłym.
Papież Franciszek zdaje się zapomniał, że jest Głową Kościoła Katolickiego – Świętego Kościoła, a nie przywódcą całego świata i wszystkich religii. Winien nieść Chrystusa na świat cały i głosić Jego Słowo. Tymczasem oddał Chrystusa i Jego Słowo. Świadectwo w swojej zdradzie niesie niemal każdego dnia. Oto kolejny już przykład z papieskiego Twittera :
Jak wszyscy możemy się dowiedzieć z powyższego wpisu, MARZENIEM papieża jest jedna wielka wspólnota religijna, w której Jezusa Chrystusa zastąpi jakiś bezimienny bóg – dla wszystkich religii i przekonań. Dzieci Boga niech się staną braćmi dzieci diabła.
Franciszek to fałszywy prorok, co prowadzi was ku zagładzie. Mówi wam, zmawiajcie różaniec, kochajcie się i miłujcie, a za waszymi plecami odbiera wam Chrystusa, odbiera wam życie. Nie dajcie się zwieść! Badajcie Pismo Święte, Ewangelie Bożą, a będziecie wiedzieć.
Ja jestem po to, by obnażać przed wami dzieła szatana, gdyż go poznałem w całej pełni, tak jak poznałem Boga. Mnie wierzyć nie musicie, jak i żadnemu człowiekowi, lecz Bogu winniście – czytajcie Pismo Święte, poznawajcie Słowo Boże i sprawdzajcie, szczególnie tych co o Panu Bogu mówią, tych, co na Słowo Boże się powołują – sprawdzajcie ich, tak i mnie sprawdzajcie! Czyńcie to w modlitwie do Ducha Świętego, z czystym sercem, by was błędne i zgubne interpretacje nie zwiodły. Bóg jest Prawdą i ŻYCIEM, i to w Nim znajdziecie Prawdę i Życie.
Módlcie się i pokutujcie, za Franciszka i cały Kościół Święty. Wiedzcie, że żadna herezja wygłoszona przez papieża nie będzie zapomniana, Pan Bóg odpowiada na każdą z nich, odpowie również na tę Encyklikę.
Co zaś się tyczy tego, jakie podczas Mszy Świętej kapłan powinien wypowiadać słowa „za Was i za wielu” czy „za Was i za wszystkich” będzie przelana, to bez przeszkód może również powiedzieć „za Was i za wszystkich”, POD WARUNKIEM JEDNAK, że doda się „za wszystkich, którzy Mnie przyjmują” ( tzn. Moje Wieczne Przymierze – męczeńską śmierć Moją, Zmartwychwstanie i Słowo) – będzie przelana.
Jezus Chrystus przyszedł na świat by zgładzić grzech, Franciszek zaś, by zbratać się z grzechem.
Bądźcie braćmi i siostrami Jezusa Chrystusa, Boga Żywego, a wtedy wszyscy będziecie braćmi i siostrami – prawdziwymi.
Jeden jest Zbawiciel, to Jezus Chrystus, Syn Boży i Syn Człowieczy z Dziewicy Maryi Zrodzony, i nie ma innego. W Nim tylko jest Zbawienie, w Nim tylko jest życie. Jeśli tego jeszcze nie wiecie, to już jesteście martwi.
Grzech zaś, jaki ciąży na was, to grzech przeciw Duchowi Świętemu, a objawił się on tym, że dokonując nieprawości i zdrady liczycie na Miłosierdzie Boże – bezczelnie. Bądźcie pewni, nie będzie Miłosierdzia, lecz śmierć. Miłosierdzie jest dla tych, co skruszałe serca mają.
Papież Franciszek w rozdziale drugim „Cudzoziemiec na drodze”, przytoczył fragment Ewangelii, na który wszyscy się powołują w odniesieniu do emigrantów. Ja również wielokrotnie się odnosiłem do tego fragmentu. Może właśnie teraz ta sprawa zostanie wyjaśniona raz na zawsze.
„A oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego. Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: ‘Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał’. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź, i ty czyń podobnie!» (Łk 10, 25-37) – fragment Encykliki papieża.
Co jest więc potrzebne by osiągnąć życie wieczne? Otóż podstawowy nakaz Pana Jezusa brzmi: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego. To czyń, a będziesz żył.”
Nie można miłować Pana Boga nie miłując bliźniego, bowiem miłość taka będzie miłością fałszywą – to jest oczywiste.
Jednak co z bliźnim, kim on jest. I oto odpowiedź Pana Jezusa, przypowieść o Dobrym Samarytaninie, która jest powszechnie wypaczana.
Człowiek z przypowieści, pewien Samarytanin przechodząc ujrzał na wpół umarłego człowieka, któremu nie pomogli ci, co to w Bogu się chlubią. Pomógł mu, opatrzył rany i zawiózł do gospody pielęgnując go przez jeden dzień. Następnie wyruszył w drogę ( swoją drogę) pozostawiając go w rękach gospodarza przyjmując ciężar finansowy tej opieki.
Dzisiaj wielu ludzi to więcej niż Dobry Samarytanin, choćby Caritas, organizacje i przytułki pomagające biednym, chorym i bezdomnym, niezliczone organizacje niosące pomoc drugiemu człowiekowi na wielu płaszczyznach codziennego życia, poczynając od misji zagranicznych a kończąc na własnym podwórku. We wszystkich tych organizacjach przecież działają ludzie – jedni dla drugich, choć nie wszyscy są wierzący. Poświęcają oni swój czas, środki a nawet życie.
Nie wyobrażam sobie dzisiaj sytuacji, gdzie widząc na drodze umierającego człowieka można by go ominąć, i to nie ze względu na wiarę, lecz przez własne człowieczeństwo. Kiedy ratujesz człowieka nie pytasz go o jego wiarę, jego religię, orientacje seksualną, nie pytasz czy jest zabójcą, zboczeńcem – po prostu pomagasz, pomagasz drugiemu człowiekowi. Kiedy ustępujesz miejsce w metrze, tramwaju czy autobusie starszej niedołężnej osobie nie osądzasz jej, po prostu ustępujesz. Ustępujesz przez wzgląd na jej ułomność. Nie pytasz wcześniej czy nie jest przypadkiem seryjnym zabójcą, zwyrodniałym pedofilem, nie pytasz czy osoba ta jest wierząca, jaką ma orientacje seksualną – zwyczajnie ustępujesz, nie osądzając nikogo. Każdego dnia jesteśmy niczym Dobry Samarytanin. Dawajcie zatem miłość, lecz nie przyjmujcie grzechu, grzechu, co kala serce człowieka. Nie oddawajcie Boga, nie oddawajcie Jezusa, przez którego macie życie.
Ale jak sam papież powiedział: ” ” Nie trzeba wierzyć w Boga, by być dobrym człowiekiem. Nie wystarczy być dobrym człowiekiem, by być zbawionym” – papież Franciszek
Wracając do przypowieści Pana Jezusa musimy uświadomić sobie jedno, mianowicie to, że Dobry Samarytanin okazał pomoc doraźną, choć bardzo istotną, ze wzruszeniem, z powodu ludzkich uczuć. Tak winien czynić każdy człowiek, bez względu na wiarę, lecz ze względu na swoje człowieczeństwo.
Niedopuszczalne jest, by tę przypowieść wykorzystywać w stosunku do emigrantów, tym bardziej muzułmańskich, jak i niedopuszczalne jest wykorzystanie ucieczki Świętej Rodziny do Egiptu w tym kontekście. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Tak jak Samarytanin nie związał się na stałe z człowiekiem, któremu pomógł, ani z nim też nie zamieszkał na stałe, ani nie brał z nim ślubów – była to pomoc doraźna na miarę jego możliwości, płynąca z serca. Jak również URATOWANY nie przestawiał mu mebli w domu i nie gwałcił jego córek w ramach wdzięczności. Tak i Święta Rodzina – nikogo w Egipcie nie krzywdzili, a gdy nastał czas powrócili do swojej ojczyzny. Błogosławiony dom, w którym Święta Rodzina znajdzie miejsce dla siebie, choćby na jedną chwilę.
Różnorodność zaś ma swój urok wtedy, kiedy jest wszystko na swoim miejscu, w swoim klimacie i otoczeniu. Przepych tworzy chaos i niesmak, a nawet brzydotę, niwecząc to, co pięknem samym sobie – taki jest skutek przepychu. Nie wszystkie kwiaty do siebie pasują, nie wszystkie zwierzęta będą żyć razem, tak jak bananowiec nie wyda owocu na Grenlandii.
Wymiana Darów
W punkcie 133 możemy przeczytać o darach wnoszonych do społeczeństwa przez migrantów i odmienne kultury. Faktycznie, nie brakuje podarunków: okultyzm, helloween, lgbt i dżihad, a w kolejnym punkcie dowiadujemy się, że jest to szansa naszego rozwoju.
Natomiast w punkcie 136 dowiadujemy się co nam może dać Wielki Imam Ahmad: (…) Zachód może odkryć na Wschodzie środki zaradcze na te choroby duchowe i religijne, które są spowodowane dominującym materializmem. Czy papież ma na myśli oddanie się Allahowi? To by nawet wyjaśniało przekształcenie Hagii Sophii w meczet.
Chęć uznania drugiego
W tej części, w punkcie 218 papież pisze: [Chęć uznania drugiego] – „Oznacza ona nawyk uznawania prawa drugiej osoby do bycia sobą i do bycia odmienną. Wychodząc z takiego uznania, stającego się kulturą, możliwe jest powstanie ugody społecznej. Bez takiego uznania pojawiają się subtelne metody sprawiające, że drugi człowiek traci wszelkie znaczenie, staje się nieistotny i nie przyznaje mu się żadnej wartości w społeczeństwie. Za odrzuceniem pewnych widocznych form przemocy, często kryje się inna, bardziej wyrafinowana forma przemocy: tych, którzy gardzą człowiekiem odmiennym, zwłaszcza gdy jego roszczenia są w jakiś sposób szkodliwe dla ich własnych interesów. „- Czy to oznacza przyjęcie przez Franciszka płci kulturowej? Zgadzało by się to z ustaleniami z Wielkim Imamem w Abu Zabi.[ różnorodność płci – mądra wola Boża]
Religia i przemoc
281. Między religiami możliwa jest droga pokoju. Punktem wyjścia musi być spojrzenie Boga. Bo „Bóg nie patrzy oczami, Bóg patrzy sercem. A miłość Boża jest taka sama dla każdego człowieka, niezależnie od wyznawanej przez niego religii. Jeśli jest ateistą, jest to ta sama miłość. Kiedy nadejdzie ostatni dzień i będzie wystarczająco dużo światła na ziemi, aby zobaczyć rzeczy takimi, jakimi są, będziemy mieli wiele niespodzianek!” (278).
Tu możemy dowiedzieć się bardzo ciekawych rzeczy, szczególnie w ostatnim zdaniu. O jakich niespodziankach mówi papież? Czyżby chodziło o powszechne zbawienie – wszystkich ludzi, bezwzględnie. Wszystko na to wskazuje analizując wcześniejsze zdanie z tej Encykliki: „Ponadto wierzymy, że Chrystus przelał Swoją krew za wszystkich i za każdego, a zatem nikt nie zostaje poza Jego wszechogarniającą miłością.” Jeśli tak właśnie sądzi, to znaczy że bardzo się pogubił w swoich przemyśleniach. A może nie zapoznał się z tekstem Apokalipsy św. Jana i przeoczył słowa samego Pana Jezusa na ten temat: ” (..) Jedna będzie wzięta, druga zostawiona”. Mt 24
Na zakończenie przytoczę słowa uznania Wielkiego Imama Ahmada:
„Przesłanie `Fratelli tutti` mojego brata Franciszka jest rozszerzeniem dokumentu o ludzkim braterstwie. Ujawnia on globalną rzeczywistość, której stan i decyzje są niestabilne. To ludzie zranieni i zmarginalizowani płacą za to cenę” – napisał najwyższy autorytet sunnicki po opublikowaniu w niedzielę encykliki. Podkreślił, że w encyklice o braterstwie i przyjaźni społecznej papież Franciszek zwrócił się do wszystkich „ludzi dobrej woli i wrażliwego sumienia przywracając ludzkości jej sumienie”.
Początek boleści
4 Na to Jezus im odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. 5 Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem3. I wielu w błąd wprowadzą. 6 Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec! 7 Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. 8 Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści. Mt24,4-8
https://archwwa.pl/wiadomosci/encyklika-fratelli-tutti-caly-tekst
Chwała Ojcu, Synowi, Duchowi Świętemu – Jedynemu Bogu
Kamil Stanisław Banasiowski – 13
P.S. Czy tak wygląda marzenie papieża Franciszka o Kościele?: https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/kosciol-szwecji-otwartosc-tolerancja-wolnosc/ykmv0ye,79cfc278