Abp. Stanisław Gądecki
Na łamach antykatolickiego portalu OKO.press apostata Obirek pyta:
Czy abp Stanisław Gądecki wyprowadzi polski Kościół ze wspólnoty katolickiej? [OBIREK]
Dalej czytamy:
„List abpa Gądeckiego do papieża Franciszka pokazuje głęboki rozdźwięk pomiędzy polskim Kościołem a Watykanem. Polski hierarcha ostro sprzeciwia się reformom Franciszka: zmianom stosunku Kościoła do seksualności czy otwarciu na osoby LGBT. Czy tym razem nie zapędził się za daleko?”
Następnie, pełzający na brzuchu pyta:
„Kim pan jest, panie Gądecki?”
Po czym sobie odpowiada:
„Stanisław Gądecki miał wszelkie dane, by stać się wybitnym katolickim uczonym, który wyznacza nowe perspektywy myślenia, zgodnie zresztą z globalnym rozwojem katolicyzmu. Tymczasem stał się zacietrzewionym, antyintelektualnym i zgorzkniałym aparatczykiem lokalnego Kościoła, z którym kłopot ma sam Watykan. Co poszło nie tak? […]” – Obirek
No proszę, jak to apostaci i przeciwnicy Świętego Kościoła martwią się o jego przyszłość, jak im na sercu leży dobro katolików? Wielu właśnie takich ludzi bierze udział w Synodzie o synodalności. Apostaci i zboczeńcy mają współdecydować jak ma wyglądać Kościół Chrystusowy.
Módlmy się za abp. Stanisława Gądeckiego i biskupie serca, by z odwagą strzegli nauki i wiary Jezusa Chrystusa, tak jak to czyni abp. Gądecki, czy abp. Jędraszewski, ale i wielu innych hierarchów na całym świecie.
Co prawda abp. Stanisław Gądecki pozostanie w niesławie, bowiem jako Przewodniczący Episkopatu Polski złożył swój podpis pod szatańskim dziełem (msze zdalne, komunia na rękę, zastąpienie wody święconej płynem do dezynfekcji w kościołach itd.). Ta niesława nie zostanie zmyta, lecz może być zadośćuczynione Bogu, właśnie poprzez akt skruchy i pokuty, właśnie poprzez odważną obronę nauki i wiary Jezusa, poprzez obronę Ewangelii Bożej, odwiecznej nauki Kościoła i chrześcijańskich wartości. Módlmy się za abp. Stanisława Gądeckiego, módlmy się za biskupie serca, módlmy się za Kościół Święty.
Papież Franciszek
Papież Franciszek nie jest schizofrenikiem, choć wielu może tak myśleć słuchając jego rozdwojonych nauk. Obrał strategię „małych kroków” niczym jeden z warszawskich zboczeńców obnażających się publicznie: „ Najpierw przyzwyczajmy ludzi, że związki partnerskie to nie jest samo zło, że nie niszczą tkanki społecznej i polskiej rodziny. Potem łatwiej będzie o kolejne kroki, o równość małżeńską z adopcją”.
Papież najpierw oficjalnie daje zielone światło homoseksualizmowi i wszelkim genderowym dewiacją, a następnie słychać niby jakiś sprzeciw. Sam bowiem powiedział, że nie może oficjalnie ogłosić np. sakramentu małżeństw jednopłciowych, bo nie znajduje to uzasadnienia w nauce Kościoła, otwierając jednocześnie furtki dla związków partnerskich i homo błogosławieństw zrzucając ewentualną winę na zwykłych księży mówiąc: „niech rozeznają roztropnie”. Cóż za piękne słówka. A co w rzeczywistości oznaczają? Ano papież wzniosłym językiem powtórzył przesłanie Jurka Owsiaka: „Róbta co chceta”. Mogliśmy przecież usłyszeć od Franciszka, że grzechu już nie ma, a może jakiś jest, ale nie do końca, a może jednak nie ma, to zależy jak na to patrzeć – interpretacja dowolna – ot, takie rozmydlenie.
Idźmy za radą biskupa Athanasiusa Schneidera z Kazachstanu: „… ale w końcu musimy się modlić za papieża Franciszka, aby został oświecony i mógł otrzymać łaskę żalu i pokuty, jaką Jan XXII otrzymał przed śmiercią”
Ja zaś, ze swej strony pragnę przypomnieć Franciszkowi słowa Pana Jezusa:
«Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki» Mt 16, 23
Mam też nadzieję, że papież zdąży wyznać CREDO na świat cały, przed wszystkimi ludami Ziemi, zanim stanie przed Sędzią Sprawiedliwym.
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu – Jedynemu Prawdziwemu Bogu
Kamil Stanisław Banasiowski – 13