Kilka lat temu,gdy zły duch mówił do mnie przez opętanego człowieka, powiedział miedzy innymi takie oto zdanie: ” …,nie przeszkadzają mi katolicy,tacy co chodzą do kościoła-nie nawidzę ludzi dobrych,nienawidzę księży,nienawidzę ciebie……..” Co miał na myśli mówiąc te słowa? Czy powiedział prawdę,czy też skłamał,jako że jest ojcem kłamstwa? Rozważmy więc jego słowa na podstawie naszych codziennych doświadczeń.Wszyscy zapewne znamy ludzi,a może sami nimi jesteśmy, tacy co to chodzą do kościoła,uczęszczają do spowiedzi, uważają siebie za wierzących,a być może uważają siebie za nieskazitelnych-jako wzór do naśladowania.Wiemy przecież doskonale,że samo nazywanie się katolikami nie wystarcza, nie wystarcza również samo chodzenie do kościoła. Musimy zadać sobie zasadnicze pytanie,po co tam idziemy,po co idziemy do kościoła?! Niektórzy chodzą bo tak wypada, inni żeby pokazać się ludziom jacy to są pobożni,innych ktoś może nakłonił,a jeszcze inni idą by spotkać się z Bogiem,w miłości i prawdzie. Sam widuję takich co to chodzą do kościoła, spowiadają się,a na co dzień są nikczemni,obmawiają bezustannie, wyśmiewają, są zawistni, złorzeczą innym,wszyscy i wszystko im przeszkadza,cieszą się z czyjegoś nieszczęścia-choćby ze śmierci dziecka swoich sąsiadów,i to jawnie,by rodzice widzieli ich radość, nawet własne rodzeństwo mają w nienawiści,sądem by dla wszystkich byli.A Pan Jezus powiedział „1 Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. 2 Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. 3 Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? 4 Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? 5 Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. 6 Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały.” [Mt7,1-6]
Są jednak i ludzie dobrzy,których również znam,ludzie o szlachetnych sercach, pokornych, uczynnych i pomocnych,ludzi miłujących Boga i miłujących bliźniego,albowiem nie można miłować Boga,nie miłując bliźniego,gdyż miłość taka będzie miłością fałszywą. Czy więc zły duch powiedział całą prawdę? Nie do końca,bo to przecież ojciec kłamstwa i zawsze w jego słowach tkwi jakiś podstęp.Przede wszystkim zły duch pała nienawiścią do każdego człowieka-bez wyjątku,zaś tych co służą Bogu darzy szczególnym uczuciem.Przecież wie on doskonale, czym jest kościół i jak wielkie rzeczy dzieją się podczas Eucharystii,i wolałby żeby kościołów nie było wcale,i nie było duchownych,i robi co może,aby tak się właśnie stało.Powiedział więc prawdę mówiąc o księżach, gdyż powołani przez Boga zostali,z mocą w sercu i dłoniach.Pała szczególną nienawiścią do ludzi dobrych,gdyż szlachetność serca od Boga pochodzi, nienawidzi też mnie, bowiem w imię Boże do walki z nim stanąłem,o Kościół Święty.Nie znosi zatem KATOLIKÓW,choć nie przeszkadzają mu ci katolicy, którzy mu służą, bowiem do niego należą.Zły duch(Lucyferem się zwie) powiedział mi również,że nie przeszkadzają mu krzyże,bo gdyby mu przeszkadzały,to musiałby zniszczyć wszystkie na świecie.Oczywiście kłamał,bo gdy postawiłem mu krzyż i kazałem mu na niego patrzeć,to nie mógł znieść jego widoku. Chciałby, ażeby znikły kościoły i katolicy oraz znikły wszystkie krzyże na świecie, czułby się znacznie lepiej, szczególnie by zniknął ten,co stoi na Giewoncie.
Módlcie się za tych,którzy was prześladują i urągają wam i złorzeczą wam. Być może oni się nigdy nie nawrócą prawdziwie,przez zatwardziałość serc swoich i obłudę swoją,lecz wy czystość serca zachowacie,a Pokój Pański będzie zawsze z wami.
„34 Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. 35 Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” [J13,34-35]
Kamil Stanisław Banasiowski-trzynasty