Dla Kai Godek

Kajo, Tobie ofiaruję tę historię, pragnę, by Cię umocniła w wierze, w tym co robisz – jest prawdziwa. Nie lękaj się, miej wiarę, Bóg jest z Tobą, i ja jestem z Tobą, a Twoi przeciwnicy będą porażeni.

BEZIMIENNI

To była kobieta, za którą się modliłem za życia, przed samą jej śmiercią byłem przy niej duchem w modlitwie zanurzony. Przy mnie też została zbawiona – jest świętą Boga Najwyższego.

To właśnie ją ujrzałem w moim widzeniu, stała smutna, milcząca, bez ruchu, a przy niej trzech dorosłych, choć młodych jeszcze mężczyzn, lecz nie mieli imion. Po jej prawej stronie stał chłopak, którego dobrze widziałem i twarz jego zapamiętałem. Po jej lewej stronie stało jeszcze dwóch, lecz byli jakby w ciemności.

Na przeciw nich stali rodzice tych dorosłych już chłopaków. Ja stałem po środku patrząc raz, na jednych, raz na drugich. Wszystko rozgrywało się w ich w domu. Doskonale ich znałem (rodziców).

Kiedy tak patrzyłem, zrozumiałem, że to są ich dzieci, ich trzech synów, bezimiennych synów. Zapytałem wtedy ich matkę: Kiedy ty ich urodziłaś? Wiedziałem bowiem, że nie ma tyle dzieci, a tych nigdy wcześniej nie widziałem. Lecz milczała, i wszyscy milczeli.

Wtedy zrozumiałem, że to są dzieci z aborcji, tak wyglądają dzisiaj. A może tak by właśnie wyglądali? Koniec widzenia.

Doskonale rozumiałem co się wydarzyło, dlaczego święta Boga mi ich pokazała, i ich rodziców. Zrozumiałem co się dzieje z dziećmi po aborcji, bez imion i bez chrztu. Tak wiele z nich błąka się w ciemnościach, bo Bóg po imieniu wzywa, a oni ich nie mają.

Teraz rozumiesz Kajo, dlaczego pisałem: „Nadajcie im imiona!” A jeśli płci nie znacie, to niech MIŁOŚĆ, to niech Dar Boży mają na imię.

Co było dalej? Niedługo po tym widzeniu udałem się do matki tych chłopców, mieszka w innym mieście, kilkadziesiąt kilometrów ode mnie. Wszedłem i poprosiłem o rozmowę. Zgodziła się. Opowiedziałem co widziałem, była wyraźnie wzruszona, nie wypowiedziała nawet słowa. Na koniec powiedziałem, by nadała im imiona i modliła się za nich. Gdy wychodziłem będąc już przy drzwiach, odezwała się do mnie. Zapytała: Same chłopaki? Odrzekłem: Tak, masz trzech chłopaków. Wyszedłem.

Czy mają już imiona? Czy wciąż błąkają się w ciemnościach? Nie wiem.

A nienarodzone dziecko niedawno kanonizowanej rodziny Ulmów – czy ma imię?

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu – Jedynemu Prawdziwemu Bogu

Matce Bożej chwała

Kamil Stanisław Banasiowski – 13

Ten wpis został opublikowany w kategorii WSZYSTKIE PUBLIKACJE i oznaczony tagami , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *