Moda na apostazję
Jak wskazują najnowsze badania, dzisiaj słowo „apostazja” jest jednym z najpopularniejszych wyrazów wpisywanym w przeglądarki internetowe. Można też odnaleźć na ten temat wiele informacji na popularnych portalach internetowych, a raczej instrukcji jak dokonać aktu apostazji – oficjalnego opuszczenia wspólnoty Kościoła Katolickiego – Kościoła Świętego. Są nawet strony internetowe niosące „pomoc” w tej sprawie. Tak wielu dzisiaj do tego namawia, szczególnie młodych ludzi wkraczających dopiero w dorosłe życie, życie, w którym nie znajdują już miejsca dla Boga.
Nie jest to czymś nowym, bowiem ta szczególna ingerencja w ludzkie serca trwa już od wielu lat. Dla szatana jest to największy prezent jaki człowiek może mu dać, większy niż oddanie się mu poprzez cyrograf podpisany własną krwią. Człowiek dokonujący aktu apostazji to już żywy trup, dla którego nawet Czyściec jest zamknięty. Co prawda w nauczaniu Kościoła jest przewidziana możliwość powrotu do wspólnoty Kościoła, jednak jest to furtka zazwyczaj niewidzialna dla takiej osoby. Chrzest Święty zmywa grzech pierworodny, to dotyk samego Boga, dotyk, który staje się początkiem drogi do życia z Chrystusem. Apostazja to nie tylko zdrada Jezusa Chrystusa, to odrzucenie Ducha Świętego, to świadome wyrzeczenie się Boga z pełnymi tego konsekwencjami. Duch Boży nie może działać w takim sercu, a miejsce to wypełnia szatan, traktujący takiego człowieka jak swoją własność.
Nie wiem, na ile realne szanse na zbawienie ma człowiek, który dokonał aktu apostazji, zdawałoby się prostego aktu, nawet po ewentualnym powrocie na łono Kościoła. Teoretycznie jest to możliwe, bo przecież Chrzest Święty jest niezmywalny, a miłosierdzie Boże nieskończone. W praktyce jednak, ewentualna cena jaką przyszłoby mu zapłacić jest niewyobrażalna, choć niewielka w porównani do śmierci wiecznej – potępienia. Człowiek, który dokonał aktu apostazji musiałby wyznać żal doskonały, czyli taki, płynący z czystej i bezwarunkowej miłości do Boga, przyjmując w pokorze wszystkie, powtarzam – wszystkie, nawet największe kary i cierpienia – dziękując za nie. Brak wiary w miłosierdzie Boże to grzech przeciw Duchowi Świętemu, podobnie jak ufność w miłosierdzie Boże perfidnie grzesząc.
Co zaś tyczy się księży, którzy nie chcą przyjmować takich aktów, bądź robią wszystko by człowieka od tego odwieść odwlekając całą procedurę to nie ma co się dziwić, oni w większości doskonale wiedzą co to oznacza dla tego człowieka, w przeciwieństwie do niego samego. Przyjęcie aktu o apostazji to poniekąd tak, jak wydanie zgody na eutanazję – śmierć na życzenie. Poniekąd – to nie to samo co zgoda na eutanazję, bowiem w przypadku apostazji to sam człowiek jest wykonawcą własnej woli – samobójcą.
Mój syn również o tym myślał, o takim akcie, uwierał go Chrzest Święty i przynależność do Kościoła, a raczej tych, którzy zajęli miejsce Ducha Świętego – a było ich wielu. Chrzest Święty jest niezmywalny i nie można go zniweczyć żadnym aktem, dlatego jest droga powrotna, choć wąska i trudna, dla większości nie do przejścia.
W przypadku mojego syna wszystko zaczęło się niby niewinnie – jak to zresztą zwykle bywa, najpierw pogańskie amulety, potem diaboliczna muzyka, zaczął ubierać się na czarno, nie chciał chodzić na religie, doszły samookaleczenia, następnie dopalacze, później zniewolenie było coraz większe, nienawiść do Chrystusa i Maryi, jak i do ludzi – szczególnie tych pobożnych, aż w końcu profanacja kościoła. Był dobrym dzieckiem, które wiele wycierpiało w swoim krótkim życiu, szczególnie na koniec, gdyż draga jaką obrał, to droga wielkiego cierpienia. Diabeł naprawdę potrafi umęczyć człowieka. Ja to wszystko widziałem. To od nas, rodziców, tak wiele zależy. Baczcie na swoje dzieci i módlcie się za nie.
Kiedy złe duchy siedzią w człowieku bardzo odczuwają dotyk Boga dokonany podczas Chrztu Świętego, dlatego będą robiły wszystko, by człowiek się Go wyrzekł poprzez akt apostazji, wtedy jest im lżej, nie cierpią tak bardzo, a człowieka traktują jak swoją własność. I choć Chrzest Święty jest niezmywalny to wyrzeczenie się Go ma swoje konsekwencje – to samobójstwo duszy. Biedny jest człowiek, który nie ma nikogo kto by się za niego modlił. Jeśli jest ktoś, kto ofiarowuje swoją modlitwę za osobę zniewoloną, to wtedy złe duchy bardzo cierpią – tak i człowiek ten cierpi, a jeżeli dojdzie jeszcze post i pokuta, to ich cierpienie jest niepojęte. Chciałyby natychmiast wyjść, lecz nie mogą, muszą cierpieć, do puki nie nadejdzie czas – miłosierdzie Boże i łaska uwolnienia.
Ja widziałem demonstrację diabelską u mojego syna gdy wołał, że nie chce już żyć, że pragnie umrzeć, że chce się zabić. Przekonałem się, jak trudno złe duchy znoszą modlitwę. Kiedy wszedłem do pokoju, zesztywniało mu ciało, zacisnął pięści, a kiedy spojrzał na mnie jakby wywróciły mu się oczy (same białka) i rzekł do mnie zachrypniętym głosem: „Patrzą na mnie twoje oczy”- wyginając się z bólu.
Wyszedłem, został pod opieką żony, bo wiedziałem, że nie czas na konfrontację, choć nie łatwo było się powstrzymać, by nie wyrwać tego z niego. Gdy wyszedłem, zadzwoniłem po karetkę. W szpitalu zachowywał się normalnie, rozmawiał bardzo inteligentnie, taki zresztą był, zręcznie manipulował rozmową wprowadzając lekarkę w błąd. Lekarka zaczęła na mnie krzyczeć, że bez powodu wzywałem pogotowie. Kiedy zacząłem modlić się w duchu diabeł znów się objawił pokazując swe prawdziwe oblicze, lekarka zobaczyła, że dzieje się z synem coś dziwnego, że coś jest nie tak. Za wszelką cenę chciała zostawić go w szpitalu, lecz do tego była potrzebna jego zgoda, której nie wyraził. Zdenerwowała się na niego. Wtedy też wypowiedziała pewne proroctwo, które się niebawem wypełniło.
Konfrontację przeszedłem, lecz dopiero siódmego dnia po śmierci mojego syna, gdy ten, co zawiaduje duchami śmierci nazwał mnie inwalidą szyderczo się śmiejąc. Kiedy spojrzał mi w oczy ujrzałem całe jego wnętrze, powiedziałem: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, święć się Imię Twoje …-więcej już nie wytrzymał, odwrócił się i odszedł.
Gdyby mój syn dokonał aktu apostazji, to czy miałby szanse na powrót do Kościoła, na zbawienie i życie wieczne z Chrystusem? Nie wiem, bardzo w to wątpię.
Na pytanie zadane Matce Bożej przez jedną z bliskich mi osób, dlaczego mój syn musiał umrzeć, Matka Boża odpowiedziała: „To był dla niego ratunek, szedł bardzo złą drogą”
Ja to wiedziałem, a słowa Matki Bożej były jedynie potwierdzeniem, nie tyle dla mnie, co dla tego człowieka który pytał, człowieka, który wcześniej był pod wpływem szatana, dostąpił wielkiego miłosierdzia Boga i objawienia samej Maryi.
Ja wolę opłakiwać śmierć ciała mojego syna, niżeli miałbym opłakiwać ŚMIERĆ JEGO DUSZY i ciała.
To właśnie Maryja (Brama Niebieska) wprowadziła go do Królestwa Bożego, do Domu Ojca, Do Królestwa swego Syna i swojego Królestwa, a wejście to ukazała innej bliskiej mi osobie. Ja zaś widziałem jego zbawioną duszę i głos syna słyszałem, i Chóry Anielskie – na jawie. Bogu niech będą dzięki i Maryi – Bramie Niebieskiej.
Na koniec chciałbym się zwrócić do wszystkich kobiet, szczególnie do tych młodych, które na ulicach wykrzykują „ABORCJA NA ŻYCZENIE”
Za wszystko przyjdzie wam zapłacić, wcześniej czy później. U Boga nic nie jest zapomniane, pamiętajcie o tym. Dzisiaj wołacie o śmierć dla własnych dzieci, a może nawet wnuków, nie miejcie później pretensji do Boga, gdy wasza wola się spełni, kiedy już zapomnicie, kiedy założycie rodziny i dzieci wasze rodziny mieć będą..
Niech ta historia z życia będzie z dla was ostrzeżeniem.
Oto pewna dorosła młoda kobieta dowiadując się, że w jej łonie poczęło się nowe życie doznała wielkiego przerażenia, bo nie czas, bo nie pora, bo za wcześnie, bo warunki, bo kariera, bo, bo, bo. Dziecko stało się dla niej ogromnym problemem, ciężarem nie do udźwignięcia, nie chciała go urodzić, a najbliżsi nakłaniali do ją aborcji. Nie wiedziała co ma zrobić, więc prosiła w swej modlitwie Boga, by umarło dziecko, które się poczęło.
Na przekór wielu urodziła, dziecko zdrowe i cudowne, które mocno pokochała, i troszczyła się i dbała.
Kiedy lata upłynęły, gdy o wszystkim zapomniała dziecko zmarło, ona Boga zaś pytała – czemu mi to uczyniłeś?
Tak wysłuchał Pan modlitwy, w czasie tylko to odłożył.
Szczery żal i skrucha w Sakramencie Pokuty i Pojednania jest dla was ratunkiem.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu – Jedynemu Bogu
Matce Bożej chwała
Kamil Stanisław Banasiowski – 13
P.S. Do kobiet:
Mówicie, że to wy decydujecie o własnym ciele. I dobrze, to prawda, zgadzam się z tym w stu procentach – wasze ciało, wasza sprawa. To jest tylko wasza sprawa co z nim uczynicie. Możecie się malować, kolczykować, robić tatuaże, zmieniać w nim co chcecie poprzez operacje plastyczne, możecie obciąć sobie rękę lub nogę, czy wyłupać oko – wasze ciało wasza sprawa. Jednak, kiedy w waszym łonie pojawia się nowe życie, to już są dwa ciała, a może i więcej, ciało wasze i tego, co właśnie się poczęło – waszego dziecka lub dzieci. A skoro każdy decyduje o własnym ciele, to pozwólcie waszym dzieciom decydować o swoim. Zapytajcie je czy chcą żyć, zapytajcie gdy dorosną, jeśli powiedzą, że nie, zabijcie je.
Nie chcecie mieć dzieci? Zachowajcie czystość!
Kamil Stanisław Banasiowski -13
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu – Jedynemu Bogu
Aktualizacja 28 listopad 2020 – poniższy film pozostawiam bez komentarza: